
september.
nastepny

kawalek

w

starym,dobrym,hypnosowym

stylu.klasyczna

hypnosowa
tonacja,klasyczne

stringsy,prowadzacy

duecik

flet

&

sax

i

klasyczny
nastroj.tak,to

caly

ja.
nie

wiem,czy

ktos

bedzie

chcial

tego

sluchac.i

prawde

powiedziawszy,nie
obchodzi

mnie

to

za

bardzo,gdyz

kawalki

te

pisze

w

duzej

mierze

dla

samego
siebie.bo

jest

to

taki

specyficzny

rodzaj

pamietnika:jako

muzyk

calkowicie
niezalezny

(niekomercyjny)

moge

sobie

pozwolic

na

przelewanie

w

nuty

moich
nastrojow

i

uczuc,ktore

zawsze

bede

mogl

przywolac.wystarczy

tylko
zapuscic

tracker.
utwor

ten

oscyluje

w

klimatach

dosc

dziwnych.ot,taka

troszke

pozytywna
melancholia.praktycznie

caly

zostal

napisany

w

ft2,impulse

trackera

uzylem
do

opracowania

delay'ow

(dilejow?)

i

panning'ow

.pianinkowe

arpeggio
inspirowane

naprawde

swietna

muzyka

(soundtrackiem)

z

filmu

'fortepian'.
pierwszy

raz

zastosowalem

sampel

cyfrowej

wersji

klasycznych

organow
hammonda

b3,mianowicie

xb3.zadnych

solowek,tylko

suspendowe

akordy,ale
brzmi

really

cool

(prawie

jak

z

lodowki).wiekszosc

sampli

sciagnieta,
hihaty

oraz

gitara

basowa

sampled

by

me.wiecej

grzechow

nie

pamietam.
mam

tu

kupe

miejsca,czuje

sie

troche

zobowiazany

napisac

cosik

wiecej.
niestety,nie

mam

juz

pomyslow.niech

przemowi

za

mnie

moja

muzyka...
greetz

goes

2:

(in

random

order)

suchy,jaro,el

diablo,ark,kapi,korzen,
klaus,kuba,pelasia,rezio,grzegorz

p.,grzegorz

k.,adi,raku,kowalec,roman,
mistyk,delta,oskar.
fucking

lern

of

tracking...
11.09.1997.
hypnos.